Węże lubią dobrze zjeść…
Przyszła jesień, a my nabraliśmy apetytu na reaktywację naszych cyklicznych kulinarnych spotkań. Tym razem przetestowaliśmy recepturę z XV-wiecznej Anglii na wołowe żeberka duszone z laskami cynamonu, sos winogronowy oraz… podjęliśmy po raz n-ty próbę wykonania serowych gofrów na winie (w średniowiecznej żeliwnej gofrownicy zwykle kończyło się to tragedią i godzinami szorowania ustrojstwa) wedle przepisu z Le Mesnagier.
Niedzielnym popołudniem zabraliśmy się więc za przygotowywanie ciasta do smażenia gofrów i pieczenie…
Coś jednak w końcu zaczęło pojawiać się na stole: wcześniej przygotowany sos winogronowy, wino z sokiem z dzikiego bzu oraz domowej roboty piwo…
Niektórzy byli już naprawdę wściekle głodni…
Ale ich cierpliwość i cierpienia zostały wynagrodzone bardzo smacznymi średniowiecznymi potrawami…
Gofry się udały! Wystarczyło zmienić technikę wmieszania w ciasto żółtego sera!
Do dania głównego pałaszowaliśmy też orkiszowy chlebek na zakwasie…
A co sądzimy o takich żeberkach?
Są absolutnie fenomenalne i warto czasami zamienić wieprzowiną na kawałek dobrego szpondru!
No i po takim niedzielnym wężowym obiedzie pozostało już tylko pozmywać… 😉