Witamy na nowej stronie!
Anguis … guis angu gi guis!
Witamy na nowej stronie Bractwa!
XXV. O odlewaniu prątków.
(De fundendis calamis).
Potem zrób sobie ognisko do stopienia ołowiu, a w ognisku wydrążenie dla umieszczenia obszernego naczynia glinianego, które wewnątrz i zewnątrz wylepisz gliną z gnojem wymisioną dla większej mocy, a nad niem roznieć ogień obfity. Gdy wyschnie, nakładź ołowiu na ogień nad naczyniem, aby ten gdy się roztopi, ściekał do tegoż. Tymczasem rozłożysz rzeczoną żelazną formę i położysz ją na węglach, aby się rozgrzała, a miej pod ręką drewno na łokieć długie, w jednym końcu obłe do ujęcia ręką, w drugim zaś płaskie i szerokie na cztery cale. gdzie ma mieć wycięcie poprzeczne aż do połowy, odpowiednie szerokości żelaznej formy: w to wycięcie wstawisz rzeczoną formę rozgrzaną i złożoną, i tak za górną część trzymać będziesz ręką nieco zgiętą, aby część dolna na ziemi stać mogła, a wziąwszy małą warzeszkę żelazną rozgrzaną, zaczerpniesz nią roztopionego ołowiu i wlejesz go do formy. Zaraz połóż warzeszkę na ogniu, aby ciągle była gorącą, a wyrzuciwszy z drewnianej rękojeści na ziemię formę żelazną, otwórz ją nożem, wytrząś odlany piątek, złóż ją napowrot i umieść w drewnie. Gdyby wlany ołów nie wpłynął aż do dna, rozgrzej lepiej formę i lej powtórnie, a tak umiarkujesz rozgrzanie formy aż do jej napełnienia, bo jeżeli równo będzie rozgrzaną, tedy za jednem jej zagrzaniem więcej niż czterdzieści prątków odlać możesz.