Alraris
Odpowiedzi forum utworzone
-
AutorWpisy
-
Oooo super inicjatywa! Kiedy to spotkanie? Bo już bym sobie wpisała w kalendarz 😀 Jak wzór z Gdańska, to się ślinię, ale jeśli zbyt trudny na początek, to ok. Ta cena za ręczny len, którą podałeś, to w ogóle świetna oferta!
W ogóle takie tkaniny nie dość, że mogą super wyglądać, to jeszcze można nimi zakryć jakieś ewentualne niefajne miejsce na ścianie 😉
- Ta odpowiedź została zmodyfikowana 7 years, 6 months temu przez Alraris.
Jak na razie nic dodać, nic ująć.
A propos drogi Warszawa – Reszel. Zanim ją zrobią, radzę przejechać się Warszawa – Gdańsk. Ewentualnie tylko do zjazdu na Grunwald, ale i dalej jest miło (a wręcz atrakcje rosną w miarę upływu kilometrów). Ostróda zaczyna być nieco bardziej przejezdna, choć nadal w budowie, nadal prowizoryczne ronda i, co ciekawe – korki. Nawet Polski Bus zaczął się przez to spóźniać (na ogół miał zwyczaj przyjeżdżać przed czasem). To zajebiście, że budują. Zajebiście, że kiedyś będzie zajebiście. Ale od paru lat jeździ się tym jak po gnoju, a to nadal chyba nawet nie połowa trasy w dwupasmówce.
Co do rur – nie wiem, czy cokolwiek się zmieniło od ostatniego razu, to znaczy rury były rozwalone po poprzedniej zimie i chyba z tego względu nie mogły się już rozwalić bardziej, choć mogę się mylić.
Czyli będziemy biesiadować w półmroku 😉
Prawy 🙂 Leon dobrze to ujął.
Do planu przypominam, że o 12:00 jest zebranie Stowarzyszenia i dobrze, żeby przynajmniej Kafar i Tub na nim byli. Ktoś oprócz też może iść (very very good), ale jak rozumiem ktoś musi zostać i ogarniać dalszy przebieg gry terenowej. No i dobrze, żeby był to ktoś, kto ją w miarę ogarnie (Sauron?). Skoro tak, to niech chociaż Papa i Tub godnie nas reprezentują.
Byłoby też wskazane, żeby goście ze Stowarzyszenia mogli choć przez chwilę poobserwować „bractwo w akcji”, więc jakby mogli podejść i chwilkę posłuchać jak np, ktoś opowiada o ziołach, gotuje, czy coś w ten deseń, to byłoby GIT. W sensie tak, wiem, oni nie będą w strojach, zepsują tło itp, ale niech się w jakimś momencie chwilę popatrzą, cykną fotę, zadadzą kilka zaaferowanych zjawiskiem pytań (to w większości spoko ludzie).
Mój referat będzie czy ja dotrę czy nie, bo przeczyta go mój Herold.
Jeśli ja nie dotrę, to osoba wybrana na ochotnika uda się do mojego taty, weźmie klucz i pójdzie z tatą na wieżę ogarnąć, czy nie zanieść mu którejś z tych desek kreślarskich czy szafek do domu. Dom jest blisko, to w sumie prawie tak, jak wynieść na strych galerii, tylko bez schodów pod górę (jeeej?).
Update: Jak pisałam na FB, nie będzie mnie na imprezie (uczelnia, na którą się dostałam na podyplomowe, zmieniła termin zjazdu i jest mega RADOOOŚĆ KUFA).
Julka będzie w piątek wieczorem. Z racji, że mnie nie będzie, to wysyłam Marka, jako mojego zastępcę. Odczyta mój referat, będzie obecny ciałem i duchem, może nawet wypije więcej ode mnie 😉 On jednak też dojedzie nie wcześniej, niż w piątek.
Tata się zgodził też coś wygłosić.
Boiler ma tylko jedną małą malusią wadę – musimy pamiętać o spuszczaniu z niego wody w zimie. Nie powinien grzać wody cały czas, kiedy nas nie ma. No ale jak to jest 5 litrów, to raczej ogarniemy.
Co do cementu – tam można używać zaprawę wapienną.
„Zaprawa wapienna składa się z piasku, wody i wapna gaszonego Ca(OH)2 i otrzymuje się ją przez zmieszanie jednej części wapna gaszonego z trzema lub czterema częściami piasku i takiej ilości wody, by zaprawa uzyskała ciastowatą konsystencję.”
Home-made zapewne tani, ale można też kupić.
Pewnie drogie, ale strona ładna.
Ale zamek ma dwie baszty w murach 🙂
Ależ ta piękna zapowiedź, którą naprędce napisałeś, brzmi bardzo po wężowemu 🙂
Aha, nasz „przedsionek” to tak naprawdę ganek obronny z machikułami.
Nazwy pomieszczeń w zamku wspominane w opisach (np z 1767 r.) są dosyć prozaiczne. Np pomieszczenia znajdujące się wówczas w skrzydle południowym (obecnie pełne betonu muzeum):
kuchnia, spiżarnia, browar, łaźnia, piekarnia.
Mhmmmm… czyli rozjebali to, co najlepsze. Życie!
Nasza wieża, to wieża bramna. Duża wieża, to po prostu wieża (lub wieża główna). Na więzienie zamieniono zamek dopiero w XVIII wieku, i pełnił tę funkcję około 100 lat, więc stosunkowo krótko w jego historii, dlatego nazywanie wieży więzienną można sobie darować.
Historyk J. Sikorski określa dużą wieżę, jako „narożną wieżę kwadratową” z okrągłym bastionem.
„W ostatniej ćwierci XIV w., wobec pojawienia się broni palnej – zwłaszcza przeciwpiechotnych hakownic – dla zwiększenia zasięgu ognia, podniesiono narożną wieżę kwadratową, ustawiając na niej, zachowany do dziś, potężny, okrągły bastion. Zapewne podwyższono też wówczas wieżę bramną, zaś towarzyszące jej po obu stronach mury obronne wyposażono w machikuły, wsparte na kamiennych konsolach – również dobrze zachowane.”
W materiałach, które w tej chwili mam dostępne, nie znalazłam informacji o nazwach pomieszczeń w wieży bramnych.
W związku z tym zgadzam się z Tubisiem, że trzeba oddać to w ręce czasu. Potrafimy mieć wenę i inwencję, te nazwy same się stworzą podczas kolejnych imprez. Tymczasowo najniższe pomieszczenie możemy nazywać „hopsalnią”, bo to bardzo wdzięczna i imprezowa nazwa 😉
-
AutorWpisy